Wyjawienie majątku jako sposób na dłużnika

targówek, tarchomin, białołęka, prawnik, wyjawienie majątku Zdarzają się sytuacje, gdy spór sądowy jest już zakończony i ostatecznie, posiadając korzystny, zasądzający wyrok z klauzulą wykonalności decydujemy się wszcząć postępowanie egzekucyjne kierując w tym zakresie wniosek do właściwego komornika. Ten wszczyna postępowanie egzekucyjne, zajmuje rachunki bankowe, ustala inne składniki majątku dłużnika, kontaktuje się z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i Urzędem Skarbowym - i co...nic, znowu nic. Prowadzone postępowanie komornicze zmierza do umorzenia z uwagi na bezskuteczność egzekucji. Dłużnik nie posiada majątku, w oparciu o który można by domagać się od niego spłaty ciążącego na nim zadłużenia. Z taką sytuacją spotkaliśmy się po raz kolejny. W takim wypadku przypomnieliśmy sobie jeszcze raz o rozmowie sprzed kilku miesięcy, w której informowaliśmy Klienta o instytucji wyjawienia majątku. Na czym polega to postępowanie? Mówi o tym m.in. art. 913 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z jego treścią jeżeli zajęty w egzekucji majątek dłużnika nie rokuje zaspokojenia egzekwowanych należności lub jeżeli wierzyciel wykaże, że na skutek prowadzonej egzekucji nie uzyskał w pełni zaspokojenia swej należności, może on żądać zobowiązania dłużnika do złożenia wykazu majątku z wymienieniem rzeczy i miejsca, gdzie się znajdują, przypadających mu wierzytelności i innych praw majątkowych lub informacji o odpłatnych i nieodpłatnych czynnościach prawnych, których przedmiotem jest rzecz lub prawo o wartości przekraczającej w dniu dokonania tych czynności wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę ustalonego na podstawie przepisów ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, dokonanych na rzecz osób trzecich, w pięcioletnim okresie poprzedzającym wszczęcie egzekucji, w wyniku których stał się niewypłacalny albo stał się niewypłacalny w wyższym stopniu niż był przed dokonaniem czynności, oraz do złożenia przyrzeczenia według roty: „Świadomy znaczenia mych słów i odpowiedzialności przed prawem zapewniam, że złożony przeze mnie wykaz majątku jest prawdziwy i zupełny.” Zdecydowaliśmy się zatem na ten krok składając odpowiedni wniosek do właściwego sądu. Wierzyciel nie był zadowolony z tego pomysłu. Składać kolejny „pozew” - to bez sensu, pewnie prawnik znów chce zarobić, a wynik będzie ten sam – kolejny papierek z sądu, z którym nie da się nic zrobić. Porozmawialiśmy chwilę, ustaliliśmy plan działania i na wezwanie sądu pojechaliśmy na rozprawę. Okazuje się, że efekt końcowy zadowolił Klienta. Wprawdzie nie od razu, gdyż dłużnika organy ścigania doprowadziły do sądu dopiero na drugą na rozprawę. Ale skoro zechciał się już pojawić, wypadało zadać mu kilka pytań. Zatem pytaliśmy. A jak odpowiadał, to pytaliśmy dalej. Z czego żyje, skoro nie posiada środków na kontach. Czyją własnością jest ten samochód, którym przyjechał do sądu. Co w końcu z tym mieszkaniem, które jeszcze rok temu należało do niego. Dłużnik ostatecznie dał się przekonać, żeby spłacić zadłużenie. Zaproponował że rozliczy się w dwóch ratach. Wydawało się to niemożliwe, biorąc pod uwagę wysokość zadłużenia i trudną sytuację majątkową dłużnika. Najprawdopodobniej do szybszej reakcji przekonał go art. 300 kodeksu karnego. Zgodnie z jego treścią kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, udaremnia lub uszczupla zaspokojenie swojego wierzyciela przez to, że usuwa, ukrywa, zbywa, darowuje, niszczy, rzeczywiście lub pozornie obciąża albo uszkadza składniki swojego majątku, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jaki z tego morał? Zależy jak spojrzeć na sprawę. Z opowieści można wysnuć kilka pouczających wniosków. Najważniejszy chyba jest jeden – nie poddawać się i walczyć do końca. P.S. Wniosek o wyjawienie majątku można złożyć po bezskutecznym umorzeniu egzekucji, w trakcie trwania postępowania egzekucyjnego, a nawet przed wszczęciem egzekucji.